czwartek, 24 listopada 2011

biblioteka w Kobułtach

Kilka lat temu, niezupełnie przypadkiem, trafiłam do wsi Kobułty na Warmii.
Wieś urzekła mnie klimatem, zielenią [jak to na Warmii] a także ludźmi. Spędziłam tam jedynie kilka godzin, ale wróciłam oczarowana i z marzeniami o życiu tamże..
Ale moje Bullerbyn jest gdzie indziej :)

Pozostały miłe wspomnienia i kilka zdjęć.

Dzisiaj dowiedziałam się, że 4 listopada 2011 w Kobułtach spłonęła biblioteka.
Jako że Kobułty oraz czytanie lubię-  trudno nie umieścić prośby o pomoc w zgromadzeniu nowego księgozbioru.




                  Tu podaj tekst alternatywny

Nie byłabym sobą, gdybym nie załączyła kilka zdjęć  z mojej wycieczki na Warmię, oraz z Kobułt.

Warmia:




Kobułty:

[troszkę Szwecji w K]




[ten płot powinno się wymazać- to już robili współcześni "artyści"]

A na koniec, znalezione przy okazji zdjęcia z Mrągowa.

takie "cudo" :(



i, niedaleko- maleńka dobudowa, perełka w Mrągowie



-------------
Próbka gwary warmijskiej, nie do końca dla mnie zrozumiałej, ale cudownej.

dyskusja o książce:



"To je fejn ksiojżka, nie pozinno jej felować w żadnyj chałupsie, gdzie mnieszkajo ludzie związani z Warnijo i Mazurami. W niedziela ida do empiku sa to ksiojżka kupsić... 





To jeka nowa ksiójżka. Taki tutuł mo ksiójżka cośma tu wszyscy kupsili. A ta ma 
jinsza łokładke. I tyj nie pozinno noma felować. 


W Krakozie takich ksiójżek ni ma. Łostatnio zaflykuja sobzie ksiójżki w 
antykwariacie mazurskim i tamój kupuja warnijskie ksiójzki te nonowsze tyż."



"I tyj nie pozinno noma felować " - hmmmm, co to może znaczyć?

empea

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz